Polska dnia dzisiejszego jest republiką, ale nie w sensie zachodnim, ponieważ naród nie ma żadnego wpływu ani na kształt rządu, ani na przebieg spraw publicznych, a także nie posiada możliwości wypowiedzenia, wyrażenia swoich myśli, formułowania krytyk lub postulatów. Na Polsce odzwierciedla się totalizm sowiecki i „demokracja”, która realizuje się w kraju, jest w rzeczywistości dyktaturą. [...] Naród nie zaakceptował prymitywnego rządu [PKWN] utworzonego przez Stalina [w lipcu 1944 r.], składającego się z szesnastu komunistycznych ministrów, ludność nie akceptuje także rządu dzisiejszego [TRJN, od czerwca 1945 r.], chociaż zdaje sobie sprawę, że w szeregach ostatnio wybranych ministrów są ludzie dobrej wiary, naprawdę uczciwi [z PSL Stanisława Mikołajczyka, wicepremiera i ministra rolnictwa w TRJN]. Przytłaczająca większość rządu składa się jednak na dzień dzisiejszy z ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z duchem polskości. Dobrzy ministrowie są otoczeni przez szpiegów Moskwy [partie PKWN z PPR Bolesława Bieruta i Władysława Gomułki na czele], będąc w ten sposób ograniczeni właśnie w tych działaniach, które łączą się ze służbą w życiu publicznym.
26 sierpnia
Wokół pogromu kieleckiego, red. Łukasz Kamiński i Jan Żaryn, Warszawa 2006.
Zapomniałam odnotować, że w niedzielę na eksportacji prymasa Hlonda były stutysięczne przeszło tłumy, tak że ruch tramwajów musiał zostać wstrzymany na dość długo. Przypuszczam, że dziś takie same tłumy były na pogrzebie i żałuję, że nie poszłam. Ostatni to bowiem „princeps” dawnej Polski schodzi do grobu. Ciekawe, że trasa eksportacji szła od Szpitala Elżbietanek na Mokotowie przez Bagatelę i Aleje koło Belwederu – wyobrażam sobie, jak ludzie Moskwy patrząc przez okna siedziby Piłsudskiego musieli zielenieć z wściekłości. Dziś widziałam na ulicach sporo chłopów w barwnych regionalnych strojach, którzy widać przyjechali na ten pogrzeb. A w gazetach wczorajszych na pierwszym miejscu pod olbrzymimi tytułami opisano pogrzeb 30 ekshumowanych PPR-owców, powieszonych czy rozstrzelanych za okupacji, oraz „tłumy” pogrzebowi temu towarzyszące. A o eksportacji Hlonda tylko: „w eksportacji kardynała Hlonda wzięło udział duchowieństwo katolickie, bractwa kościelne oraz przedstawiciele organizacji katolickich”. Narodu nie spostrzeżono.
Warszawa, 26 października
Maria Dąbrowska, Dzienniki powojenne, t. 1, 1945–1949, Warszawa 1996.